Według informacji agencji Reutera, Chiny zamierzają rozszerzyć jedną ze swoich linii kolejowych, obecnie łączącej Tybet z resztą Chin, do granic Indii, Bhutanu i Nepalu. Inwestycja ma zostać zrealizowana do 2020 roku.
Dotychczasowa linia kolejowa między stolicą Tybetu, Lhasą a chińskim miastem Xining w prowincji Qinghai została otwarta w 2006 roku i jest uznawana za najwyżej położony szlak kolejowy na świecie (prawie 5 tys. m. n.p.m).
W kontekście geopolitycznym rozbudowa tej kolei ma duże znaczenie.
Przede wszystkim inwestycja może budzić napięcia na linii Tybet-Chiny. Tybetańczycy obawiają się napływu Chińczyków ze względu na różnice kulturowe między obiema nacjami – większość mieszkańców Tybetu to buddyści oraz wyznawcy bardziej regionalnych wierzeń.
Geopolityczne położenie Tybetu też ma duże znaczenie, a zwłaszcza jego strategiczne położenie w sąsiedztwie z Indiami, Nepalem i Birmą.
Co ciekawe, inwestycja zbiega się w czasie z ostatnią ofensywą nowo-wybranego premiera Indii Narendry Modiego mającą na celu skonsolidowanie indyjskich wpływów u swoich mniejszych sąsiadów, będących strategicznie istotnych również w punktu widzenia Chin.
Sushma Swaraj, szef dyplomacji w gabinecie Modiego, jutro ma pojawić się w Nepalu, by negocjować tam budowę elektrowni wodnej. Sam Modi już w sierpniu pojawi się tam z wizytą. Może jednak napotkać opór, bo wielu mieszkańców Nepalu to byli bądź obecni maoiści, z sentymentem do Chin. Pojawiają się opinie, że władze w Nepalu mogą zablokować projekt inwestycyjny z Indii w obawie przed pogorszeniem stosunków z władzą w Chinach.
Komentarze