Rafał Gomuła Rafał Gomuła
2113
BLOG

Nabucco, czyli jak wydymać Rosję

Rafał Gomuła Rafał Gomuła Gospodarka Obserwuj notkę 12

Azerbejdżan to bardzo ważne państwo zarówno w polityce Kremla, Unii Europejskiej, oraz Stanów Zjednoczonych. Jego położenie oraz zasoby naturalne powodują, iż jest celem geopolitycznej rozgrywki na najwyższym poziomie. Doskonale rozumie to prezydent tego kraju, Ilham Allijew, który dzięki temu bezproblemowo utrzymuje się przy władzy. Pomimo łamania wszelkich demokratycznych procedur. O ile dobre relacje, w tym przypadku, z Moskwą nie dziwią, o tyle Allijew jest świetnym przykładem tzw. dobrego dyktatora. Człowieka, który nie szanuje standardów demokratycznych, ale jest zbyt cenny, by podnieść na ten temat głos.

Azerowie są więc skazani na Allijewa, który utrzyma się u władzy, ale podobnie jak Łukaszenka, nie będzie to miało nic wspólnego z demokratycznymi standardami. Świat się nawet nie zająknął na temat ostatnich wyborów. Wygrali ci, co mieli wygrać. Standardowy scenariusz dla tak zwanej „demokracji kontrolowanej”. Ale czy, jeszcze do niedawna popierany i dotowany przez Stany Zjednoczone, Egipt, bardzo się różnił od Azerbejdżanu? Tam też opozycji „wydzielano” mandaty. Chociaż akurat dojście do władzy Bractwa Muzułmańskiego nie wpłynęło raczej stabilizująco na sytuację na Bliskim Wschodzie…

Azerbejdżan to ważny głos w debacie o europejskich próbach dywersyfikacji energetycznej. Konkretnie mówiąc – o sposobach na uniezależnienie się rosyjskiego gazu. Kluczem w tej debacie może być właśnie azerski Nabucco.

Nabucco ma być gazociągiem, którym transportowany będzie gaz ziemny z Iranu, Azerbejdżanu, Rosji lub wschodniej części Turcji, poprzez Gruzję, Turcję, Bułgarię, Rumunię i Węgry, do zachodniej Europy. Azerbejdżan zaoferował dostęp do Korytarza także Irakowi; Elmar Mammadiarow, azerski minister spraw zagranicznych potwierdził już, że Bagdad wyraził wstępną zgodę na przyłączenie się do tego projektu cieszącego się poparciem Stanów Zjednoczonych.

Nabucco jest projektem bardzo potrzebnym dla całej Europy, gdyż ma jedną zasadniczą zaletę – Rosja nie jest w nim dostawcą, a sam rurociąg ją omija. Zmniejsza to zależność Europy od rosyjskiego gazu.

Kreml oczywiście stara się torpedować plany budowy tego gazociągu. Rosja stara się znacząco wpływać na destabilizację w tym regionie za pomocą Górskiego Karabachu. Trwający od 1992 roku konflikt o Górski Karabach, między Azerami i Armenią, zamrożony rozejmem z 1994 roku, może doprowadzić do wybuchu kolejnych walk. Nie muszę tłumaczyć, po której stronie stanie Moskwa.

Kolejnym problemem jest Gruzja. Ryzyko upadku planu budowy Nabucco zwiększyło się, odkąd władzę w Gruzji przejęły prorosyjskie władze. Amerykanie i Unia Europejska nie mogą pozwolić, by Moskwa przejęła inicjatywę w tamtym regionie. Problem jest jednak inny. Czy nie jest już za późno? Prestiżowa klęska polityczna Waszyngtonu i Brukseli w Gruzji w 2008 roku bardzo przestraszyła Azerów.

Kreml nie czeka w kącie, obserwując rozwój wydarzeń. South Stream. Liczący 3600 km South Stream to wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI, ma zapewnić dostawy rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej z pominięciem Ukrainy. Przebiegać będzie z Rosji i przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. Rosjanie robią, co mogą, by storpedować powstanie Nabucco. Na razie UE wstrzymała rozmowy dotyczące South Stream. Ale temat nie upadł.

Więcej o polityce zagranicznej na Twitterze: @roger2607

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka